Awaria dozownika barwnika

Awaria dozownika barwnika

Awaria w fabryce wiaderek plastikowych może być tragiczna w skutkach. Tak też było w tym wypadku. Do awarii w fabryce w małej miejscowości pod Warszawą doszło na nocnej zmianie, kiedy wszyscy byli lekko zaspani i nie zwracali uwagi na takie rzeczy, tym bardziej, że wtrysk sekwencyjny w tej maszynie już od dawna szwankował. Dozowniki barwnika są zazwyczaj wytrzymałe.

Dozownik barwnika powinien być mocny.

Dozownik barwnikaW chwili, gdy maszyna zaczęła się psuć na amen, zaczął występować donośny stukot, jednak nikt sobie z tego nic nie robił, ponieważ już nieraz się tak działo. Tym razem jednak, dozownik barwnika nie wytrzymał i go rozerwało. To wpłynęło na to, że termostaty do form uszkodził się i nagrzał się aż do czerwoności. Od tego materiał się zapalił. Z racji, że podajnik do tworzyw sztucznych był zapchany to się szybko zajęło ogniem. Jak się później okazało łańcuch wydarzeń spowodował, że suszarki do tworzyw zamiast suszyć zaczęły również podpalać ale od drugiej strony granulat. Hala bardzo szybko zajęła się dymem, początkowo nikt sobie z tego nic nie robił, tym bardziej że było trzeba nadrobić zaległości, ponieważ wczoraj już pojawił się dym, jednak nikt nie myślał, że awaria może być tak poważna ale hala była ewakuowana. Dzisiaj już nikt nie nakazał ewakuacji. Była to bardzo zła decyzja ponieważ dym z granulatu był bardzo duszący i drapiący w gardle. Niemal wszyscy zaczęli kaszleć, niektóre osoby zaczęły mdleć. W chwili, gdy kierownictwo zobaczyło co się dzieje wiele osób leżało już na podłodze, jednak nie było ich nawet widać przez dym. Włączono alarm jednak było to niczym musztarda po obiedzie. Komu się udało to uciekł już dawno. Szybko postanowiono otworzyć zewnętrzne drzwi hali i przymknąć kurtyny ochronne, które były na hali. Wszystko, żeby nie przechodziło na inne działy. Straż pożarna przyjechała bardzo szybko i od razu zaczęli akcję. Długi czas wyciągali ludzi z dymu i ognia. Walka była o każdą minutę, żeby uratować jak najwięcej ludzi. Każdy był zdruzgotany, ponieważ wiedział, że to mógł być on właśnie szukany i uratował się tylko dzięki szczęściu. Niestety bilans tej nocnej zmiany jest bardzo tragiczny, ponieważ zginęło wtedy 10osób a 20 było rannych, podduszonych lub poparzonych.

Kierownictwo po tym wydarzeniu stanie przed sądem za niedopilnowanie maszyn i nie zachowanie odpowiedniej ostrożności, a także za to że dozowniki barwnika nie miały przeglądu.

Komentarze są wyłączone.