Ostatnio chciałem kupić sobie samochód. Z racji, że większość czasu spędzam w mieście chciałem, żeby samochodzik był mały, żeby było łatwo nim wszędzie wjechać, ponieważ dzisiaj z moim kombi mam nieraz problem. A to nie mogę się zmieścić na miejsce parkingowe, a to się nie mogę złożyć przy wjeździe na wyższy poziom parkingu. Różnie to bywa. Oczywiście.

Kupno samochodu do miasta to sprawa mocno ekonomiczna

Wszystko można przeżyć, pewnie dlatego jeździłem moim kombi już jakieś 3 lata. Teraz patrzyłem się na coś takiego jak peugeot 208 – jednak nie ma przekonania do tej firmy. Później patrzyłem na vw polo. Jednak jak wsiadłem do środka i przymierzyłem się to stwierdziłem, że to nie jest samochód dla mnie i tyle. Znajomy pokazał mi jego samochód jakim był ford fusion. Brzydki jak noc, a do tego większy od mojego starego kombi. Jedyne co, to fajnie że w środku były pokrowce samochodowe peugeot 206, to chociaż wnętrze było zadbane. Właśnie dla mnie było najważniejsze, żeby wnętrze było zadbane. Blachę można wymienić albo odmalować, z wnętrzem to wszystko już trudniej idzie. Szukanie trwało nadal. Powoli traciłem cierpliwość. Jednak poszła kolejna propozycja do wyboru. Skoda citigo. Nie powiem, spodobała mi się, ponieważ wcześniej już moim samochodem była skoda. Bardzo przyjemny, dynamiczny silnik, niezły komfort podróży – ogólnie byłem zadowolony. Kiedyś jeszcze przyglądałem się takiem japońskiemu wymysłowi jakim była toyota aygo, jednak to dziwactwo nie nadawało się do mojego klasycznego stylu. A był on aż do przesady klasyczne. Pewnie dlatego w końcu nie kupiłem małego miejskiego hatchback’a tylko hot hatcha, który zrywał przyczepność jeszcze na 3 biegu po strzale ze sprzęgła.

Ogólnie był to bardzo ostry samochód, który na przednią oś przekładał ponad 300KM – a jak na przednią oś to naprawdę dużo – gwarantuje. Jednak nie żałuje, chociaż jeszcze ciężej się tym złożyć niż moim starym kombi przez sportowy układ kierowniczy.