Zorganizowałem sesję korporacyjną

Zorganizowałem sesję korporacyjną

Droga do sukcesu nie była usłana płatkami róż, a jedynie ich kolcami. Ciernie wbijały się w dłonie na każdym kroku. Tysiące nieprzespanych nocy, tysiące klawiatur do wymiany, gdy klawisze od ciągłego wciskania po prostu się wycierały, a spacja traciła swą sprężystość i sprawność.

Wybrałem fotografa na sesję korporacyjną

sesje korporacyjneAle w końcu udało się – otworzyłem własną firmę. Dobrze jednak wiedziałem, że oprócz tego, co będę oferować, liczy się także mój wizerunek, konieczne były więc dobre zdjęcia. Na szczęście byłem wysoki i mogłem cieszyć się gęstym owłosieniem, zarówno jeśli chodzi o głowę, jak i brodę, dlatego wydawało mi się, że jestem doskonałą osobą na stanowisko dyrektora zarządu. Zmieniłem styl ubierania – zwykłe bluzy już nie wchodziły w rachubę, teraz na co dzień pomykałem w garniaku do siedziby mojej firmy, na razie mieszczącej się na przedmieściach, w lesie, w którym można było spotkać nawet dziki, ale w niedalekiej przyszłości planowałem przeprowadzkę biura do centrum miasta. Postanowiłem więc uwiecznić swój wizerunek na stronie internetowej firmy. Wiedziałem, że coraz większą popularnością cieszą się sesje korporacyjne, którymi zajmują się profesjonalni fotografowie biznesowi. Postanowiłem takiego fotografa znaleźć, aby postawić sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu. W końcu nie jestem byle kim. Już wyobrażałem sobie moje zdjęcie widniejące w zakładce „O nas” na naszym www. Do zdjęcia konieczny byłby jednak także interesujący opis.

Dyrektor, którego kreatywne pomysły pozwalają na ciągły rozwój firmy? Idealna osoba na swoim miejscu? Człowiek, który dzięki swoim umiejętnościom z ogrodnika stał się prezesem? Mężczyzna skazany na sukces? Rozmarzyłem się, dlatego jeszcze tego samego dnia zamówiłem mojej firmie sesję korporacyjną…

Komentarze są wyłączone.